26.05.2015

Schronienie #16. Szałas otwarty


Dziś nastał czas, aby opisać schronienie które najbardziej kojarzy się z obrazem stereotypowego szałasu. Czas na szałas otwarty. Zalety i wady tej konstrukcji opisywałem przy okazji identycznej budowli z poncha. Pozostaje mi skupić się na kwestiach technicznych, samej budowy.


Zaczynamy od znalezienia odpowiedniego miejsca. Przydały by się jeszcze dwa drzewa na których oprzemy konstrukcje. Dodatkowo dobrze by było jeśli w okolicy jest odpowiedni budulec.


Na początek mocujemy kalenicę. Powinna być solidna i z dobrej jakości materiału. Na niej wesprze się cała masa konstrukcji. Mocujemy ją osadzając w rozwidleniach, lub przywiązując do drzewa.


Następnie opieramy na kalenicy krokwie. Rozstaw pomiędzy nimi powinien wynosić 20-30 cm. Nie muszą być tak mocne jak główna belka, ale warto by nie były spróchniałe. Na tym etapie możemy usunąć wystające sęki od wewnętrznej strony dachu. Zewnętrzne warto zostawić, pozwolą ustabilizować konstrukcję.



Czas zagęścić zadaszenie. Są na to trzy sposoby. Pierwszy; cofnijmy się do poprzedniego akapitu i nie stosujmy odstępów miedzy krokwiami. Drugi; wykonanie kratownicy. Jest to proste gdy gałęzie są elastyczne (wierzba, leszczyna). Po prostu przeplatamy prostopadle do krokiew kolejne beleczki. Można również poprzywiązywać bez przeplatania każda poprzeczną belkę.


Trzeci; najprostszy. Układamy nieładnie przypadkowe gałęzie, by pokryć całą konstrukcję.



Następnie układamy poszycie. Zaczynamy od dołu, dodając kolejne warstwy na zakładkę. Podobnie jak gont.





Gdy poszycie jest dość zwiewne należy je dociążyć cięższymi belkami, lub przywiązując dodatkowe, poprzeczne krokiewki do konstrukcji.




Na koniec przycinamy wystające elementy by woda nie spływała pod poszycie.
Istnieje jeszcze alternatywna wersja. Opiera się tylko na jednym drzewie i opada ku ziemi.


2 komentarze: