Czas na moje EDC…
No i w tym momencie powinienem skończyć. Ale czemu? Czy moje
EDC nie zawiera nic? Niby co dzień cos tam dźwigam ze sobą. Jak portfel,
klucze, telefon… I na tym chyba koniec. Pozostałe fanty dostosowuje do tego co
mam zamiar robić. Nie buduje wyszukanych zestawów, które mają być uniwersalne…
Oglądając to co ktoś tam ze sobą nosi, dochodzę do wniosku że piramida została
odwrócona. Oczywiście lubię czasem przetestować jakiś gadżecik i nosze go przez
jakiś czas ze sobą. To co zbędne wywalam. To co się sprawdza, jest ze mną przez
dłuższy czas. Ale bez tych rzeczy potrafię funkcjonować. Może dlatego że moje
EDC składa się z improwizacji, kilku umiejętności zdobytych w trakcie życia, no
i czasem łamanie schematów też się przydaje. ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz